O Best Western Plus Hotel Podklasztorze słyszałem już dawno, ale nigdy nie miałem okazji tam nocować. Często dostawałem migały mi zdjęcia Opactwa w internecie np. z lotu ptaka i zawsze wywierały one na mnie ogromne wrażenie. Sam hotel to trzygwiazdkowy obiekt, który mieści się w budynku należącym do XII-wiecznego Opactwa Cystersów. Dla swoich gości hotel oferuje noclegi w pokojach-celach o oryginalnie małym rozmiarze oraz w pokojach typu superior, gdzie różnica w metrażu jest zauważalna gołym okiem. Do wyboru jest również Apartament. Sprawdź opinie o hotelu na portalu Tripadvisor.
Zachęcony informacjami o całkowitej renowacji strefy z basenem postanowiłem wybrać się tam samochodem na długi, czerwcowy weekend. Hotelowy parking oddalony jest od hotelu o jakieś… 3 minuty spacerkiem, więc nie stanowi to wielkiego problemu. Należy tu wspomnieć, że można podjechać pod same hotelowe drzwi (od strony dziedzińca) w celu wypakowania bagaży, co zresztą uczyniłem. Tuż obok hotelu jest również parking należący do samego Opactwa, ale z tego co wiem nie jest on monitorowany, więc polecam pojechać w następną uliczkę i zostawić auto na monitorowanym hotelowym parkingu (pinezka na mapce).
Wczesne zameldowanie przy niskim (jeszcze) obłożeniu nie było problemem, a status Diamond w Best Western Rewards (którego de facto nie za bardzo lubię) na pewno tu pomógł przy podwyższeniu standardu pokoju. Podczas zameldowania oczywiście otrzymałem informacje o godzinach śniadań (wliczone są w cenę pobytu) oraz o godzinach otwarcia strefy z basenem.
Hotel początkowo sprawiał wrażenie niezłego labiryntu i trudno mi było się zorientować, którymi schodami gdzie się idzie, ale po kilku razach można było już spacerować tam po ciemku (no chyba, że ktoś się boi muzyki modlitewnej, która rozbrzmiewa na korytarzach to nie polecam ;-)). Od razu dało się poczuć klasztorny klimat.
Dało się zauważyć, że budownictwo całego obiektu różni się od aktualnych trendów i mimo, że zostało po wojnie odbudowywane to jednak zachowane autentyczne mury XII-wiecznego Opactwa robią wrażenie. Na przykład bryła samego kościoła została nienaruszona. Jeśli ktoś bardzo interesuje się historią to ciekawostką jest, że 23-24 czerwca 1410 roku zatrzymał się tu Król Władysław Jagiełło podczas przemarszu Rycerstwa Polskiego na Pola Grunwaldu, gdzie 15 lipca 1410 roku odbyła się bitwa.
Pokój typu superior z jednym dużym łóżkiem ma powierzchnię 20m2 i to w zupełności wystarcza na komfortowy pobyt dla jednej czy też dwóch osób. Co mnie od razu urzekło w pokoju to cegła na ścianie! Uwielbiam pokoje, w których jest taki akcent. Przy okazji próbowałem rozszyfrować co jest napisane na ścianie, ale obiecuję, że następnym razem bardziej się przyłożę i zapamiętam więcej niż tylko „Ora et labora”, czyli „Módl się i pracuj”. Wystrój pokoju stanowił raczej jedną spójność, a klimatyczne lampki obok łóżka bardzo mi się podobały. Jedynie mógłbym się doczepić do małego i dość wolno działającego telewizora, który na mój słaby wzrok jest już niewystarczający 😉 (a może czas iść do okulisty?) .
Samo wnętrze pokoju na pewno nadaje się na nietuzinkowe sesje fotograficzne.
Widok z okna zdecydowanie spełnił moje oczekiwania. Zachody słońca to coś co można tu oglądać codziennie.
O poranku natomiast bardzo przyjemna pobudka z uwagi na liczny śpiew ptaków (na szczęście nie gołębi, bo te mnie denerwują) – można poczuć się jakby się spało na łonie natury.
W pokoju działało darmowe WiFi, ale korzystałem głównie ze swojego internetu – przy tych ilościach gigabajtów w pakiecie hotelowy internet spada dla mnie na dalszy plan (jeśli działa dobrze m.in. LTE).
W szafie znajduje się sejf, lodówka i deska do prasowania.
Jak już zapewne pamiętacie nie lubię opisywać łazienek – więc napiszę, że po prostu była niebrzydka, średniej wielkości, z prysznicem, jednorazowymi kosmetykami i suszarką. Było również lustro powiększające, które czasem nawet mi się przydaje.
Podczas mojego pobytu byłem kilka razy na śniadaniach i wybór był podobny, ale jak na pandemiczne czasy bogaty w zdrowe jedzenie.
Śniadanie, jak widzicie, było w formie bufetu. Różnica między normalnym śniadaniem, a w czasie pandemii polegała na tym, że to obsługa nakładała to co chcemy. Jest to pewnego rodzaju utrudnienie, które powoduje kolejki, ale jest jak jest. Szczerze mówiąc wolę taką formę serwowania śniadania, niż gotowy zestaw, bez możliwości wyboru (lub z niewielką możliwością wyboru) serwowany na tacy do stolika.
Wracając do śniadania jedna osoba z obsługi nakładała jedzenie, druga robiła kawę i herbatę, a trzecia sprzątała stoliki – tak to mniej więcej wyglądało. Mimo to niestety w godzinach szczytu potrafiły tworzyć się kolejki, ale z tego co zaobserwowałem goście podchodzili do tego ze zrozumieniem i niebywałą cierpliwością – ja również.
Podsumowując – śniadanie satysfakcjonujące – nawet na zdjęciach możecie zobaczyć, że były desery! Poza tym polecam skosztować chleba cysterskiego, którzy sami wypiekają! Ostatnio nie jadam pieczywa, ale jak coś jest własnej roboty, to zawsze muszę spróbować.
W hotelu działa restauracja o ładnie brzmiącej nazwie Miód i Wino. Po wejściu od razu rzucił mi się w oczy nieźle zaopatrzony bar z twardszymi alkoholami a po odwróceniu się można było zobaczyć ściankę z winami.
Skosztowałem kilku dań z karty i większość bardzo mi smakowała. Oczywiście jak miałbym się do czegoś przyczepić do krem z pora był mało porowy (ale za to pyszny ser!) – mógłby być bardziej wyrazisty. Jeśli chodzi o burgera to zabrakło pytania o stopień wysmażenia mięsa (na szczęście nie był to mocny stopień wysmażenia;-), ale mimo wszystko był bardzo dobry. W ten weekend nie było również możliwości zamówienia smoothie – za to mogę gorąco (a raczej chłodno!) polecić zimne lemoniady – bierzcie od razu dzbanek, jak ja! Poza tym w ciemno mogę śmiało polecić wolno pieczony boczek czy też kaczkę. Ryby też były bardzo dobre.
1) Krem z porów podany z wędzonym karpiem oraz serem korycińskim z czarnuszką (można zamówić bez karpia) – 16 PLN
2) Wolno pieczony boczek w ziołach podany z soczewicą i pomidorami – 29 PLN
3) Konfitowane udo kacze z musem żurawinowym podane na pęczaku z suszoną śliwką i orzechami – 35 PLN
4) Burger jagnięcy w rustykalnej bułce podany z sałatami i pieczonymi ziemniakami w popiele – 39 PLN
5) Rosół na bażancie podany z owocowym kawiorem oraz pierożkami faszerowanymi borowikami – 16 PLN
6) Filet z łososia Mowi na ziemi oliwkowej podany na pieczonej papryce z pomidorami – 69 PLN
7) Sandacz (miał być pstrąg, ale zabrakło) podany na sałatce z ogórka i zielonego groszku z cytrynowym tymiankiem – 45 PLN
Co jakiś czas w hotelu organizowane są Biesiady Cysterskie, na których można skosztować różnych ciekawych potraw i posłuchać o historii Opactwa, samego hotelu, czy też o zwyczajach mnichów. Dodatkowo piwoszy zachęci degustacja lokalnego, warzonego w hotelu piwa. Na zakończenie biesiady z tego co zauważyłem było ognisko.
Monasterium Spa & Wellness to dopiero co całkowicie wyremontowana, strefa spa & wellness. To między innymi dla tego miejsca zdecydowałem się na pobyt w Podklasztorzu. 4 dni przed zamknięciem hoteli w Polsce ogłoszono jej otwarcie, więc można powiedzieć, że jeszcze nie została dobrze przetestowana.
Pierwsze wrażenie, jak na 'basen' w hotelu skategoryzowanym na trzy gwiazdki – WOW! Zobaczcie sami… Dla mnie robi to ogromne wrażenie, a kosmiczny sufit dodaje tylko uroku do całości.
Znajdziemy tu normalnej wielkości jacuzzi. Obok samego wejścia do jacuzzi znajdują się kamienne, podgrzewane fotele/leżanki. Dalej jest malutki basen z mini zjeżdżalnią dla dzieci. Całość dopełnia grzybek, z którego może płynąć na nas woda. Dalej znajduje się basen z dwoma biczami wodnymi – jednym naprawdę mocnym, a drugim przeciętnym.
Ten mocny bicz wodny może działać na zasadzie przeciwprądu – spróbujcie płynąć w jego stronę – jak dla mnie nie da się! Sam basen nie jest głęboki, ale jest dość sporych rozmiarów.
Kolejną atrakcją jest sauna sucha, a tuż obok niej znajduje się wiadro z lodowatą wodą na zasadzie prysznica. Rozwiązanie to spotkałem między innymi w Hotelu SPA Dr Irena Eris Wzgórza Dylewskie. Niestety przy samej saunie nie ma możliwości przebrania się czy też zrzucenia z siebie stroju i owinięcia się w ręcznik – trzeba wrócić do przebieralni, która jest przy wejściu do samego kompleksu spa&wellness. Kolejną atrakcją z której korzystałem jest sauna mokra, w której da się odczuć woń aromatycznego olejku.
Po wyjściu polecam natrzeć się lodem oraz przejść po kamieniach z włączonymi strumieniami wody – lodowatym i ciepłym.
Z żadnych zabiegów czy też masaży nie korzystałem, więc trudno mi je opisać, ale na pewno szczegóły znajdziecie na ich fanpage'u.
Warto dodać, że dla gości hotelowych wstęp do samej strefy z sauną, jacuzzi i basenem jest bezpłatny!
Podczas długiego weekendu była spora dawka atrakcji dla dzieci, w których nawet ja uczestniczyłem – jako nieco większe dziecko. Zainteresowała mnie wyprawa do gospodarstwa, które żyje między innymi z agroturystyki, ale jednak tematem przewodnim tej wycieczki były konie. Ta mini stadnina znajduje się 5 minut spacerem od hotelu, więc o drogę polecam pytać ewentualnie w recepcji.
Kolejną atrakcją dla dzieci były warsztaty z tworzenia lemoniady oraz liczne animacje.
Warto jednak dodać, że główną atrakcją dla dzieci w tym hotelu jest pobyt w bawialni. Nie wiem czy jest ona czynna z uwagi na panujące warunki związane z pandemią – z tego co zauważyłem to chyba nie, bo nikogo tam nie było.
Najbliższa okolica hotelu to po prostu teren Opactwa Cystersów z XII wieku. Nawet spacer wokoło kościoła (sam w sobie jest bardzo, ale to bardzo ładny) pozwala na odkrycie kilku ciekawych miejsc.
Położenie hotelu jak dla mnie jest idealne. Nieopodal rzeki Pilica, z daleka od głównej trasy, za hotelem (i nawet na terenie samego Opactwa) mnóstwo terenów zielonych. W pobliżu autostrada A1 oraz trasa szybkiego ruchu S8. Bardzo blisko Piotrkowa Trybunalskiego, odległość od Łodzi to około 77 km, natomiast Warszawę z hotelem dzieli 140 km.
Dodatkowo rzut beretem znajduje się rzeka Pilica i Zalew Sulejowski. W okolicy znajdują się malowniczo położone szklaki na wędrówki piesze i rowerowe, można również skorzystać z bogatej oferty dodatkowych atrakcji, w tym np. spływów kajakowych.
Pobyt w hotelu BEST WESTERN Plus Hotel Podklasztorze mogę uznać za bardzo udany. Jeśli ktoś szuka hotelu, w którym może nie robić nic, albo robić tyle, że zapomni o bożym świecie to na pewno wybór Podklaszotorza będzie dobrym rozwiązaniem. Jak wyeliminują drobne niedociągnięcia (np. w restauracji) to już w ogóle będzie bardzo dobrze.
Na pewno jest to miejsce, którego sama atmosfera sprawia, że chce się tam wracać. Jak dodamy do tego ten świetny basen to śmiało mogę napisać, że kiedyś tam jeszcze wrócę.
Ceny wahają się od około 250 zł za dobę ze śniadaniem, jak znajdziecie taniej to dajcie znać!
Plusy:
+ bardzo dobre jedzenie (śniadania, obiady, kolacje)
+ świetna strefa z basenem, jacuzzi i saunami
+ sala do gry w bilarda oraz ping-ponga, możliwość zagrania w „duże” szachy na trawie
+ hotel przyjazny zwierzętom
+ miła i uśmiechnięta obsługa
+ wypożyczalnia rowerów
+ możliwość zakupu klasztornej nalewki 😉
+ leżaki na trawie przed hotelem
Minusy:
– dość słabe oznakowanie drogi na parking
– lekki chaos na śniadaniach (to był chyba pierwszy weekend z dozwolonymi bufetami w czasach pandemii)
– brak jednorazowych kapci w pokoju w pokoju Superior
– brak przebieralni do sauny (w bezpośredniej bliskości)
BEST WESTERN Plus Hotel Podklasztorze
ul. Władysława Jagiełły 1
97-330 Sulejów
tel.: +48 44 610 24 00
kom. tel:+48 695-320 485
fax: +48 44-616-20-02
e-mail: recepcja@hotelpodklasztorze.pl
(Paweł Jakubowski)
0 komentarzy