Gard Nordic Kitchen Gdynia – recenzja restauracji (2)

Autor pawi dn. 29 marca 2017

Podczas mojego kolejnego, marcowego pobytu w hotelu Courtyard by Marriott Gdynia Waterfront nie mogłem się oprzeć i musiałem skorzystać z restauracji Gard, która serwuje skandynawskie dania. Pierwsza moja wizyta w restauracji odbyła się 19 grudnia 2015 roku, więc już bardzo dawno, lecz artykuł, który wtedy napisałem jest cały czas aktualny. Możecie go przeczytać na łamach Lubię Podróże.

W pierwszy weekend marca pojechałem do Trójmiasta i zatrzymałem się w tym hotelu, żeby uzupełnić mój pierwszy wpis. Wtedy niestety nie mogłem zostać na śniadaniu, a byłem bardzo ciekawy jak ono wygląda. Tym razem nadarzyła się okazja uzupełnić wszystkie braki. Wpis zostanie wkrótce zaktualizowany i będziecie go mogli przeczytać tu.

Wracając do mojej kolejnej wizyty w Gard'zie… Dostępne było okolicznościowe, marcowe menu pod hasłem Festiwal Owoców Morza oraz standardowe. To stałe menu było dostępne oczywiście w formie elektronicznej, na tablecie ze zdjęciami.

Po zamówieniu soku ze świeżo wyciskanych owoców i zastanawianiu się co dalej kelner przyniósł czekadełko w postaci podpłomyków.

Na pierwszy ogień zamówiłem Carpaccio z przegrzebków (z okolicznościowego menu) z solą morską, pudrem limonkowym oraz oliwą cytrynową. Danie do było dość słone i specyficzne. Było bardzo dużo przegrzebków i trzeba naprawdę je lubić, żeby całe zjeść. Polecam je maniakom tego właśnie specjału, ponieważ jest ich naprawdę sporo.

Na drugi ogień oczywiście poszedł mocno promowany przeze mnie Tost Skagen, który jest według mnie wyśmienity. Jest to sałatka z krewetek z ikrą sielawy na chrupiącej grzance. Palce lizać.

Daniem głównym było drugie danie z okolicznościowej karty. Tagliatelle z owocami morza (z mini krewetkami) z pomidorami koktajlowymi. Całość bardzo fajnie się komponowała i nawet te małe krewetki były wyczuwalne, a początkowo miałem pewne obawy, że będzie inaczej. Kompozycja była również bardzo zadowalająca.