Krótka wizyta w Sopocie – dzięki lotom krajowym Ryanair

Autor pawi dn. 7 kwietnia 2014

Wraz Jacobem i Agą odwiedziliśmy Sopot. Bilety lotnicze kupione w super promocji z Modlina do Gdańska nie mogły się zmarnować.

Tego dnia była wielka inauguracja lotów krajowych tanich linii lotniczych Ryanair. Trasy, które ruszyły 2 kwietnia to: Wrocław-Modlin, Modlin-Gdańsk, Gdańsk-Modlin oraz Modlin-Wrocław. Wszystkie 4 loty wykonywane są tym samym samolotem.

Tanich noclegów szukamy na: HotelsCombined.com

Wylot z Modlina o 19:20, lądowanie w Gdańsku o 20:05. Lot powrotny – wylot z Gdańska o 20:30, lądowanie w Modlinie o 21:20.

Po wylądowaniu samolotu z Wrocławia na płycie lotniska dało się zauważyć dużą ilość dziennikarzy, przedstawicielkę Ryanair oraz władze modlińskiego lotniska.

Boarding w miarę sprawny – dużo ludzi jeszcze dziwi się, że w Ryanair są numerowane miejsca. Zmiany, zmiany, zmiany…

Sam lot bardzo spokojny. Lądowanie w Gdańsku bez opóźnień.

Musieliśmy dostać się do Sopotu w okolicę molo. Taksówka z lotnisko to prawdopodobnie 70-80 zł, ale dzięki komunikacji miejskiej obyło się bez większych kosztów. Biletomat, który był na przystanku z trudem przyjął nasze monety, ale w końcu udało się. Kierowca nie był na tyle miły, żeby otworzyć od razu drzwi. Stał na przystanku, kolejka pasażerów z różnych krajów przed autobusem – pytali czemu on nie otwiera drzwi. No cóż, prawdopodobnie miał przerwę i był to dla niego problem. Samo połączenie jest bardzo dobre, jedzie się nieco ponad 40 minut. Przystanek Hotel Grand jest tuż przy hotelach Sofitel Grand oraz Sheraton.

Jacob i Aga spali w innym hotelu. Ja zatrzymałem się w Sheraton Sopot, Conference Center & Spa, którego recenzję możecie przeczytać tu.

Na drugi dzień punkt 13 spotkanie z Jacobem i Agą. Obowiązkowy punkt, czyli wejście na latarnię morską …

… oraz wspólne zwiedzenia sopockiego molo. To nie my karmiliśmy te zwierzęta!

Trzeba było zrobić pamiątkowe zdjęcie na molo. Ja standardowo za wiele zdjęć nie mam, ale takie jest już moje życie 🙂

Czas płynął bardzo szybko, ale nawet w pośpiechu mogliśmy zobaczyć tego kota. Zdjęcie w stylu „co ja pacze” na pewno nadaję się do „Internetów”.

Następnie w poszukiwaniu dobrego obiadu udaliśmy się w górę deptakiem. Tutaj można spotkać wielu restauracyjnych 'naganiaczy'. Byłoby wskazane, żeby znali ofertę restauracji, które promują. Prosty przykład: „Zapraszam do naszej restauracji. (…) Są tutaj steki? (…) Steki yyyyyy chwila sprawdzę.” Dziękujemy i idziemy w górę. Trafiliśmy na kolejną dziewczynę, która reklamowała restaurację Barocco.

Zamówiliśmy zestawy obiadowe – rosół plus drugie danie – ceny od 16,95 zł. Smacznie i niedrogo. Ja zjadłem piersi z kurczaka z pieczonymi ziemniakami oraz surówką. Polecam.

Po obiedzie trzeba było znaleźć przystanek powrotny na lotnisko, ponieważ autobus linii 122 jedzie z powrotem inną trasą. Wsiedliśmy na Armii Krajowej przy Uniwersytecie Gdańskim. Na lotnisku chwilę poczekaliśmy na nasz samolot. był czas posurfować w internecie…