Jak już pisałem kilka dni temu wybierałem się do Bangkoku. Ten post właśnie piszę będąc w łóżku akademickiego pokoju. Standard nie jest może wysoki, ba, wręcz jest bardzo niski – jaszczurki w pokoju nie są w stanie mnie wystraszyć!
Chciałem się podzielić z Wami pierwszymi wrażeniami, natomiast więcej o miejscach, które odwiedzę opiszę po powrocie. Nie będzie ich wiele, ze względu na napięty harmonogram na miejscu. Na opis lotu z Qatar Airways też znajdzie się miejsce, ale to już zapewne po powrocie z Tajlandii.
Kup bilet na lot Qatar Airways
Pierwsze wrażenie po wylądowaniu – „Wow jak gorąco i duszno!”. No coż, to nie Rosja, tylko Tajlandia. Po przyjeździe do miejsca, gdzie śpimy – lekkie niedowierzanie, konsternacja – jak może być tak źle w akademiku? Ale po przeczytaniu kilkunastu podpisów pod zdjęciami kolegi z Płocka – Piotra Giłko, który dużo podróżuje w tych rejonach – mamy miękki papier toaletowy, czystą pościel, prąd, ciepłą wodę – nie jest źle – narzekać nie będę.
Na dzisiejszy dzień zaplanowany był wypad do centrum miasta. To już poważna wycieczka, bo od centrum dzieli nas jakieś 20 km. Na szczęście nasze opiekunki zorganizowały nam transport – póki co odpłatnie. Nie wiem czy przepłaciliśmy czy nie – pewnie tak, znając tajskie realia. Za 13 osób w dwie strony zapłaciliśmy 3000 BHT. Bez żadnych przesiadek itp. Po drodze pojechaliśmy do banku, potem do centrum handlowego, potem bus czekał na nas pod najwyższym budynkiem w Tajlandii, czyli Baiyoke Tower II, która mierzy 304 m wysokości i została zbudowana w 1997 roku. Po drodze do akademika odwiedziliśmy Tesco w celu uzupełnienia zapasów.
Dziś odwiedziliśmy między innymi MBK Shopping Center, czyli bardzo duże i popularne, lecz nie ekskluzywne centrum handlowe. Dużo pięter, tanich ciuchów i przede wszystkim jedno całe piętro z elektroniką.
Potem poszliśmy m.in. do SIAM Shopping Center oraz do wspomnianego przeze mnie wcześniej Baiyoke Tower II. Widok naprawdę bardzo imponujący! Sam już sobie zadroszczę tego widoku. Koszt wjechania na 84 piętro to 400 BHT, lecz w tej cenie zawiera się drink powitalny w restauracji na 83 piętrze. Skusiłem sie na bezalkoholowy poncz – przepyszny.
Poniżej znajduje się kilka zdjęć zrobionych w dniu dzisiejszym. Myślę, że dopiero ok. 28 listopada pojawi się więcej wpisów na temat samego Bangkoku, lecz kto wie – może uda mi się to zrobić wcześniej!
Podsumowując te masy betony, które zobaczyłem i te wszystkie budynki mieszkalne nasuwa się jedna myśl – Bangkok jest piękny… ale tylko w 10%.
Pamiętajcie! Tanich noclegów szukamy na: HotelsCombined.com oraz Booking.com.
(Paweł Jakubowski)
0 komentarzy