Zacznę od tego, że bardzo rzadko sypiam w niesieciowych hotelach i właśnie ten z premedytacją omijałem szerokim łukiem bez wyraźnego powodu. No, może dlatego, że mam sentyment do hotelu Holiday Inn Express Warsaw Airport? Nie wiem. Moja sympatia do Airport Hotel Okęcie tego hotelu zaczęła się od wizyty w Czekolada Cafe, czyli w hotelowej kawiarni i cukierni w jednym. To miejsce mnie urzekło na tyle, że postanowiłem kiedyś po prostu zostać tam na noc, przed jedną z kilku kolejnych podróży. Sprawdź opinie o hotelu na portalu Tripadvisor (Nr 31 wśród 132 hoteli w lokalizacji Warszawa).
Airport Hotel Okęcie to hotel w standardzie 4 gwiazdek, który został wybudowany w 2001 roku, a następnie odrestaurowany w 2014 roku. Na gości czekają 263 pokoje w różnym standardzie oraz bogata przestrzeń konferencyjna – ponad 2,2 tysięcy metrów kwadratowych. Oprócz wcześniej wspomnianej Czekolada Cafe znajduje się tu również Restauracja Polska, Restauracja Mirage, Aviator bar & lounge na 10. piętrze oraz strefa Wellness, która mnie pozytywnie zaskoczyła.
Zameldowanie w hotelu przebiegło bardzo sprawnie i szybko. Po chwili otrzymałem klucz do swojego pokoju.
Moim pokojem był pokój Business, który miał 27m2 i znajdował się na 6. piętrze. Co od razu rzuciło się w oczy (a raczej w nos) to bardzo ładny zapach na samym korytarzy jak i w pokoju. Samo wnętrze pokoju rónież mi się podobało. Sporo brązu i samego drewna i popielatego koloru to bardzo fajne połączenie, które jak najbardziej mi odpowiada. Jeśli chodzi o miejsce do spania to były to złączone ze sobą dwa spore łóżka – nie lubię takiego rozwiązania, ale wiadomo dla potrzeb biznesowych można przygotować pokój jako dwuosobowy z oddzielnymi łóżkami. Praktyka ta często jest stosowana w innych hotelach także nie było to w jakimś stopniu zaskakujące. Do mojej dyspozycji w pokoju byłą bezpłatna woda mineralna oraz zestaw do parzenia kawy i herbaty. Oprócz tego był minibar, z którego nie korzystałem.
Na wyposażeniu pokoju był między innymi średniej wielkości – jak na dzisiejsze czasy – telewizor, ale co należy podkreślić wszelkie okablowanie było nieźle ukryte, a pod telewizorem były gniazdka z prądem. Oprócz tego były dwa niewielkie fotele i stoliczek. Poza tym nie mogło zabraknąć kapci jednorazowych oraz zestawu do prasowania ukrytego w szafie, sejfu oraz klimatyzacji.
Bardzo fajną rzeczą jest fakt, że można zamówić sobie do pokoju różnego rodzaju poduszki, np. ortopedyczną oraz m.in. dodatkową nakładkę na materac, która sprawia, że śpimy na miękkim, a nie twardym łóżku.
Łazienka była dość kompaktowa porównując z rozmiarami całego pokoju, ale zmieszczono w niej bez problemu wannę zintegrowaną z prysznicem. Wanna to jest to co doceniam w hotelu, zmęczony po dość długiej lub po prostu męczącej podróży. Co ciekawe jest tu podgrzewana podłoga, za co duży plus dla hotelu. Do mojej dyspozycji był szlafrok, komplet kosmetyków i ręczników oraz m.in. suszarka do włosów, z której z wiadomych względów nie skorzystałem.
Hotelowe śniadanie to jest to na co często czeka się najbardziej podczas pobytu – piszę to oczywiście z własnego punktu widzenia. „Nie mogę się już doczekać śniadania” to najczęściej padające zdania poprzedzającego wieczora. W tym przypadku na pewno się nie zawiodłem. Bogaty wybór przeróżnych potraw i przekąsek sprawił, że żałowałem swojego dość wczesnego wylotu. Nie mogę się w pełni delektować bogactwem porannego posiłku. Bardzo dobre pieczywo, chałka, ogórki konserwowe, marynowana dynia i medaliony, oliwki, kapary, świeże ogórki, pomidory i papryka, sałatka owocowa, jogurty, różnego rodzaju płatki śniadaniowe, bogaty wybór pięknie wyeksponowanych serów, jajka w majonezie, ryba wędzona, wędliny z hotelowej wędzarni i wiele, wiele innych rzeczy. A! Byłbym zapomniał o tych daniach na ciepło – mini zapiekanki z serem i pieczarkami może zbyt dietetyczne nie są, ale za to są jednym z ulubionych smaków dzieciństwa. Pieczarki w śmietanie i naleśniki z serem również robią dobrą robotę. W sali śniadaniowej, w którą zamienia się restauracja Mirage był również cały plaster miodu z ekologicznej pasieki – jest to bardzo efektowne. Ostatnią rzeczą o której napiszę jest możliwość zamówienia świeżej jajecznicy lub np. omleta.
Zdjęcia na pewno nie oddają rzeczywistości, ale starałem się jak mogłem – smacznego!
W dniu przyjazdu wieczorem, po godzinie dwudziestej wybrałem się do restauracji Mirage w celu skosztowania lokalnych specjałów. Długo się zastanawiałem nad tym co zamówię…
Miły Pan kelner gorąco polecał, jako że był sezon dyniowy, krem z dyni. Kiedyś się do tego specjału zraziłem i od zamierzchłych czasów go nie jadłem, więc postanowiłem zaryzykować. Wiem jedno – na pewno na taką zupę dyniową lekko pikantną na mleku kokosowym na pewno wrócę do tej restauracji – już czekam na początek nowego sezonu dyniowego. Naprawdę była po prostu pyszna.
Na drugie danie zamówiłem rybę dnia z warzywami i puree z selera. Ta ostatnia pozycja jest również czymś co dość niedawno pokochałem (sam się sobie dziwie, dlaczego dopiero teraz). Muszę przyznać, że całość podana była bardzo fajnie, na gorących naczyniach i na dodatek na drewnianej podstawce.
Jeśli chodzi o deser to już nie dałem rady, więc może kolejnym razem uda mi się czegoś tam skosztować. Jeśli smak będzie taki sam jak w Czekolada Cafe to na pewno nikt nie będzie zawiedziony.
Na 10. piętrze znajduje się bar/klub o nazwie Aviator. Nazwa ta dość dobrze wkomponowała się w specyfikę tego hotelu. Organizowane są tu między innymi różne imprezy firmowe. Jego wnętrze, a w szczególności miejsce do tańczenia robi spore wrażenie. Zobaczcie na ten sufit!
Drinki serwuje tu przemiła i gadatliwa obsługa. Można rachunek z baru dopisać oczywiście do całego rachunku za pobyt.
Nad barem możemy zobaczyć tekturowe samoloty, a widok z okna rozpościera się między innymi na położone nieco w oddali lotnisko. Wejście do samego Aviatora udekorowane jest dużymi plakatowymi z imprez w starym klimacie.
Ceny drinków – jak na warszawski hotel – nie są wygórowane i zaczynają się od około 20 PLN. Jeden z nich znajduje się powyżej i jak widać na załączonym obrazku mikroskopijny to on nie jest. Samo menu wygląda również bardzo fajnie.
Podczas mojego pobytu barmanki pokazały mi również nowe menu, które miało wejść w życie lada moment, ale nie wiem czy już to nastąpiło. Okładka wygląda bardzo zachęcająco.
Przenieśmy się może z baru do centrum Wellness i SPA. Już od progu rzuciła się w oczy miła obsługa. Do dyspozycji mamy tu np.: saunę suchą z widokiem na Warszawę, orientalną łaźnia błotna – Rasul, łaźnię parową z aromaterapią, prysznic wrażeń, strefę wypoczynku ze ścianą solną, jacuzzi oraz gabinet pielęgnacji twarzy i ciała. Osobiście skorzystałem z sauny, jacuzzi i strefy wypoczynku. Koszt skorzystania z tych udogodnień to 100 PLN za pierwsze półtorej godziny, a za kolejną godzinę to już tylko 50 PLN.
Z sauny możemy podziwiać wieczorne światełka Warszawy
Z jacuzzi poda widok jest podobny, lecz wrażenia zupełnie inne. Osobiście chyba wolę jacuzzi jako formę leniwego relaksu.
Z innych udogodnień nie korzystałem, ale jeśli interesują Was jakieś zabiegi SPA muszę odesłać Was na stronę hotelu. W swojej ofercie posiadają różne zabiegi na twarz, masaże przeróżnego typu, pilingi i inne.
Oprócz powyższych rzeczy w hotelu znajduje się również centrum fitness/siłownia. Są tu wszystkie podstawowe przyrządy do ćwiczeń.
Airport Hotel Okęcie położony jest w odległości około 2,5 km od Galerii Mokotów, 0,8 km od Lotniska Chopina. 8,2 km od Dworca Centralnego, ok. 7 km od Dworca Zachodniego.
Dojazd do hotelu komunikacja miejska jest bardzo prosty. Na przykład: autobus 504, pociąg S3, S2, RL (SKM i Koleje Mazowieckie na Lotnisko Chopina – wysiąść na przystanku Warszawa Służewiec) lub autobus 175 z centrum (wysiąść na przystanku Komitetu Obrony Robotników). Jak nie chce Wam się korzystać z komunikacji zbiorowej można skorzystać z Uber'a (mój kod promocyjny to: pawelj2). Z lotniska możecie dojechać bezpłatnym hotelowym shuttlebusem.
Airport Hotel Okęcie jak już pisałem na wstępie był omijanym przeze mnie hotelem, pewnie między innymi, albo głównie dlatego, że jest hotelem niesieciowym. Czasem można się pozytywnie zaskoczyć… Tak było w tym przypadku. Cukiernia/kawiarnia Czekolada Cafe wyśmienita, pokój typu Business bardzo fajny, Aviator bar&lounge to również bardzo ciekawe miejsce o restauracji na dole już nie wspomnę. Najbardziej niepasującym jednak miejscem do całości była chyba recepcja, ale nie ze względu na pracowników, bo Ci były naprawdę bardzo mili, ale ze względu na jej wygląd. Czegoś mi tam po prostu brakowało.
Plusy:
+ rozsądna cena
+ bardzo dobra kuchnia i wyroby cukiernicze
+ bliskość lotniska (darmowy shuttle bus)
+ hotelowy sklepik z rozsądnymi cenami
Minusy:
– hotel niesieciowy (wiem, dla niektórym to plus)
Ul. 17 Stycznia 24
02-148 Warszawa
Telefon: +48 22 456 80 00
Email: rezerwacja@airporthotel.pl
(Paweł Jakubowski)
0 komentarzy