Po 7 dniach wróciliśmy z Majorki. Lecieliśmy w dwie strony samolotami linii lotniczych airberlin z Lotniska Chopina w Warszawie z przesiadką w Berlinie i z powrotem. Zatrzymaliśmy się w Hotel Amic Miraflores. Dokładny opis lotu na Majorkę z przesiadką znajdziecie w tym wpisie, natomiast kilka słów o naszym hotelu dostępny jest pod tym linkiem.
5 dnia naszego pobytu pojechaliśmy na kolację do Hotelu Horizonte w Palma de Mallorca. Ale zanim pojechaliśmy, trzeba było zrobić kilka zdjęć samolotów! Dlaczego? Bo to moje hobby.
Z Can Pastilla udaliśmy się do Placa de la Reina w Palmie autobusem linii 25, który jechał autostradą, więc podróż była bardzo krótka. Można było jechać też 15stką, ale wtedy na miejscu bylibyśmy po około 40 minutach. Przy placu znajduje się ogromna katedra, przy której zatrzymaliśmy się na dłużej.
Po obejrzeniu jej z każdej strony postanowiliśmy iść trochę głębiej w stronę centrum i pooglądać okolicę. Na placu znajduje się piękne miejsce na odpoczynek w gorące dni. Drzewa zasłaniają promienie słoneczne, przez co jest tu trochę cienia.
Dalej znajduje się uliczka z bardzo dużą ilością sklepów.
U góry znajdują się mieszkania z charakterystycznymi zielonymi okiennicami, które widać w całym mieście.
Po zwiedzeniu okolicy musieliśmy jechać dalej, w kierunku Hotelu Horizonte. Udaliśmy się tam kolejnym autobusem miejskim linii 46, który zatrzymuje się około 100 metrów od hotelu.
W hotelu poczekaliśmy chwilę przy recepcji i udaliśmy się na 9te, ostatnie piętro hotelu. Pokój 906 to tzw. blog-room, z którego widok jest niesamowity. Na całą zatokę i miasto.
Sam pokój to tzw. Superior, czyli o podwyższonym standardzie.
Znajduje się tu także specjalnie namalowany obraz. Ten sam artysta namalował obrazy do 7 różnym blog-room'ów, w 7 różnych hotelach.
Z balkonu nie omieszkałem też zrobić zdjęcia w dół. Przy hotelu jest dużo zieleni oraz basen.
Po zwiedzeniu blog-room'u poszliśmy na hotelowy taras widokowy. Trzeba przyznać, że widoki bardzo nam przypadły do gustu.
Tak się prezentuje sam Hotel Horizonte.
Jeszcze zdjęcie nocne promu, który właśnie przypłynął.
Po dłuższym pobycie na tarasie, pogawędce z parą przesympatycznych Anglików poszliśmy na kolację. Tutaj ku naszemu zaskoczeniu na miejscu kucharz przygotowywał steki oraz smażył baraninę. Dodatkowo był bardzo duży wybór sałatek, makaronów, serów, wędlin, ciast i innych deserów. Naprawdę każdy mógł wybrać coś dla siebie. Podczas kolacji nie robiłem dużej ilości zdjęć, tylko delektowałem się świetnym jedzeniem.
Po kolacji poszliśmy do hotelowego baru, gdzie można było skosztować najlepszego na świecie Mojito oraz innych napojów wyskokowych oraz po prostu herbaty.
Podsumowując ten dzień można było uznać za bardzo udany! W drodze powrotnej, już samochodem, zostaliśmy obwiezieni po Palmie. Do hotelu wróciliśmy tuż przed północą.
Galeria zdjęć z całego dnia:
(Paweł Jakubowski, Justyna Osiecka)
1 komentarz