Mercure Budapest City Center to hotel w standardzie 4*, który mieści się – jak sama nazwa wskazuje – w centrum Budapesztu przy słynnej ulicy Váci. W tym roku zakończył się tu remont kapitalny, co rzuca się w oczy od razu po wejściu do hotelu. Na 9 piętrach znajduje się 239 pokoi w różnym standardzie.
Do hotelu można wejść od strony ulicy Vaci, ale tylko w godzinach otwarcia restauracji Winestone, natomiast nocne wejście znajduje się od, powiedzmy, podwórka. Wieczorne zameldowanie w hotelu przebiegło szybko i sprawnie. Podczas mojego meldowania dostępne były dwa stanowiska, jedno takie tradycyjne, a drugie bardziej mobilne. W lobby znajdują się siedzenia, na których możemy poczekać na swoją kolej. Na gości rónież w tym samym miejscu czekały między innymi cukierki oraz jabłka.
Jakiś czas temu bardzo polubiłem pokoje typu MyRoom, które w sieci AccorHotels stają się bardzo powszechne i popularne. Są już w dużej ilości ich hoteli. Za każdym razem, gdy dokonuję rezerwacji, staram się zaznaczać, aby otrzymać taki pokój. W niektórych przypadkach występują one na stronie accorhotels.com jako osobne pozycje w danym hotelu. W Mercure Budapest City Center miałem dwa osobne pobyty i pierwszy z nich odbywał się w pokoju typu „Hungaricum”, po polsku nazwanym „Smak Węgier” (o standardzie pokoju Privilege). Po wejściu do pokoju występuje tzw. efekt wow! Już od samego początku wygląd zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Na ścianie za łóżkiem ogromna fototapeta przedstawiająca słynny budynek starej hali targowej – to obowiązkowy punkt przy zwiedzaniu Budapesztu (polecam u góry skosztować gulaszu, czy też langosza). W pokoju nawet małe poduszki występują w węgierskich barwach.
Po drugiej stronie, czyli na ścianie, nazwijmy ją, telewizyjnej znajdują skę zdjęcia regionalnych produktów. Wystarczy zeskanować RQ kod znajdujący się na ścianie i możemy przeczytać na ten temat więcej szczegółów. Prawda, że pomysłowe?
Sam pokój wielkościowo nie powala na nogi, ale też nie jest mikroskopijny – typowy standard w hotelach Mercure. Dla mnie bardzo ważnym było to, że był funkcjonalny, ale i co warto podkreślić, po prostu ładny. Oprócz wszystkich standardowych rzeczy w pokoju znajdował się ekspress do kawy Nespresso. Oprócz tego każdego dnia uzupełniano bezpłatnie kosmetyki oraz wodę mineralną.
Z uwagi na platynowy status w programie Le Club AccorHotels otrzymałem typową węgierską wstawkę. Z tego co dowiedziałem się u obsługi hotelu wstawka podobna do tej ze zdjęcia jest jakby przypisana do tego pokoju – zawsze są tu jakieś węgierskie specjały w większej lub mniejszej ilości. Bardzo urzekło mnie zdjęcie pracowników hotelu wraz z odręcznie napisanym listem powitalnym. To było coś naprawdę bardzo indywidualnego. Niby taka prosta rzecz, a bardzo cieszy.
Jeśli chodzi o internet bezprzewodowy to w hotelu jest on oczywiście darmowy, lecz korzystałem z własnego.
Łazienka wielkością dostosowana była do całego pokoju. Czekały tu na mnie standardowe kosmetyki z logo Mercure, szlafrok, lusterko oraz bardzo wydajna suszarka. To ostatnie na pewno docenią osoby z długimi włosami. Jeśli chodzi o wygląd to bardzo podobały mi się kafelki na ścianie.
Uśmiech na mojej twarzy wywołała żółta kaczka z moim imieniem, która czekała aż ją zabiorę do kąpieli.
Śniadanie w hotelu można zjeść na sali śniadaniowej albo, mając status platynowy w Privilege Lounge (więcej informacji poniżej w sekcji związanej z salonikiem).
Wybór rzeczy, które możemy zjeść mogę ocenić jako bardzo poprawny – w niektórych polskich Mercure bywa lepiej, ale zdarzają się też hotele ze słabszą różnorodnością. Ogólnie byłem zadowolony i na pewno głodny nie wyszedłem. Najważniejsze, że były ostra, węgierska kiełbasa, śliwki węgierki i żółty arbuz, którego dawno nie jadłem.
Zawsze w hotelach zachwycam się widokiem plastra miodu – oczywiście gdy tylko taki pojawia się na śniadaniu. Tym razem miałem to szczęście.
Mój przykładowy zestaw śniadaniowy.
Jak już wcześniej wspomniałem w hotelu znajduje się Privilege Lounge, do którego wstęp mają między innymi członkowie platynowi programu Le Club AccorHotels oraz osoby, które wykupią nocleg w pokoju typu Privilege. Można tu odpocząć, popracować, zorganizować spotkanie biznesowe (jest osobna zamykana sala), zjeść podstawowe śniadanie w spokoju czy też kolację (przekąski).
Żeby mieć porównanie ze śniadaniem w restauracji na dole wszedlem w porze śniadaniowej różniej tutaj, żeby sprawdzić co podają tu do jedzenia. Wybór był raczej niewielki, ale ciepłego croissanta z dżemem zjadłem.
W porze tzw. happy hours, czyli pod wieczór było już znacznie lepiej. Coprawda nie było ciepłych potraw ani twardych alkoholi, należy pamiętać, że to hotel klasy Mercure, a nie coś jeszcze lepszego.
Do jedzenia były bardzo smaczne kanapki, a w zasadzie kanapeczki, sałatka owocowa i np. ciasto. Do picia natomiast oprócz soków, wody kawy i herbaty wino czerwone i białe oraz szampan.
W restauracji Winestone skorzystałem z Welcome Drinka oraz zjadłem 2 takie oto zestawy podane na kamieniach. Zestawy nie są duże, ale bardzo ładnie podane. Do celów degustacyjnych jak najbardziej polecam. Całe menu możecie zobaczyć na facebookowym profilu restauracji. Jest tu bardzo duży wybór win – są zarówno wina regionalne oraz z różnych zakątków świata. Podczas mojego pierwszego pobytu w tym hotelu nie było jeszcze zorganizowanego ogródka prestauracyjnego przed hotelem, na czym oczywiście wiele tracono. Gdy wróciłem do hotelu po koło miesiącu miejsce przed hotelem już było zagospodarowane i można było zauważyć sporą ilość gości. Na pewno Winestone stanie się popularnym miejscem w tej ciekawej i bardzo turystycznej okolicy.
Hungarian Planches 2400 HUF
Mix of Planches 2800 HUF
W hotelu nie ma większych udogodnień dla ciała. Podczas mojego pobytu zapytałem w recepcji o siłownię, ale jeszcze jej nie było – była w planach. Co ciekawe za jakiś czas ponownie spałem w tym hotelu i natknąłem się na recepcjonistę, którego pytałem o siłownię i sam zagaił, że własnie jest na ukończeniu i wkrótce nastąpi jej otwarcie. Miło z jego strony, że zapamiętał.
Na wstępie napisałem, że hotel zlokalizany jest w samym centrum miasta i tu oczywiście nie ma żadnego przekłamania, ale oczywiście w niektórych hotelach z nazwą City Center tego centrum miasta trzeba naprawdę długo szukać. Po wyjściu z hotelu od strony restauracji Winestone ukazuje się długa ulica pełniąca funkcję deptaka, przy którym położone są sklepy i restauracje przeróżnych marek. Możemy tu kupić niemal wszystko oraz zjeść między innymi regionalne potrawy. Oczywiście jeśli nie chcemy wydawać dużej ilości gotówki powinniśmy rozejrzeć się za lokalami położonymi gdzieś na uboczu.
Jak sami widzicie na mapie do Dunaju jest tylko kilka kroków, a do Wielkiej Hali Targowej możemy dojść na pieszo w około 15 minut. Stacja metra Ferenciek tere oddalona jest od hotelu o jakieś 5 minut drogi.
Pobyt w tym hotelu należał do tych bardzo przyjemnych,mimo że nie ma tu basenu, czy też jacuzzi. Nocowałem tu już dwa razy i chętnie do niego wrócę. Bardzo podoba mi się jego wygląd oraz lokalizacja. W restauracji Winestone mogłyby być nieco niższe ceny, ale są dostosowane do cen panujących w turystycznej lokalizacji. Jednak w restauracjach Winestone przeważnie zawsze panuje świetna atmosfera i z czystym sumieniem mogę je polecać. Wracając do lokalizacji – tuż po zmroku jest tu jeszcze ładniej niż w dzień. Zdjęcie zrobione około 50 metrów od hotelu.
Plusy:
+ świeżość – całkowicie odnowiony w 2018 r.
+ lokalizacja
+ rozsądne ceny
+ miła obsługa
Minusy:
– mało udogodnień dla ciała
– przeciętne śniadanie w Privilege Lounge
Vaci utca 20
1052 Budapeszt
WĘGRY
Faks: (+36)1/4853111
email: H6565@accor.com
(Paweł Jakubowski)
1 komentarz